Dwa lata temu pisałam Wam o charytatywnej akcji Handmade for Hope i namawiałam do licytowania zrobionych przeze mnie planszówkowych gadżetów. Choć w wolnych chwilach gram w planszówki, a nie tworzę rękodzieło, to moje kolczyki i magnesy na lodówkę rozeszły się jak świeże bułeczki. Mówię o tym tym głośniej i dumniej, że do prac plastycznych mam dwie lewe ręce. Ale udało się!
Tym razem chcę więc Was namówić do wsparcia nie tyle fundacji zajmującej się chorymi na rdzeniowy zanik mięśni, ale całkiem konkretnej i bardzo niezwykłej dziewuchy – Gosi.
Wspieramy planszówkowe dziewuchy!
Odpowiedz