Nowości od FoxGames – pierwsze wrażenia!

foxik

FoxGames nie próżnuje! Nowość za nowością. Aż trudno nadążyć! Właśnie dlatego przygotowałam krótki przegląd foxgamesowych świeżynek. Na razie to tylko pierwsze wrażenia – bardziej wnikliwe recenzje pojawią się już niedługo!

 

 

Graffiti

fitigrafi

Dla kogoś takiego jak ja, kto potrafi narysować tylko słonia widzianego od tyłu i domek, Graffiti to prawdziwe wyzwanie. To takie rysowane kalambury (skądinąd wydawca zachęca by karty z hasłami dołączonymi do gry wykorzystywać osobno właśnie do „zwyczajnych” kalamburów). Gracze muszą się zmierzyć z takimi hasłami jak „zauroczenie” czy „młode pokolenie”. W pudełku znajdują się tablice do rysowania, specjalne flamastry, klepsydra i 90 kart (na każdej karcie są aż cztery hasła: dwa prostsze i dwa trudniejsze) oraz – dodatkowo - dwadzieścia pustych kart na których można dopisywać własne hasła. Graffiti może nam zapewnić sporo radości, gdy wszyscy gracze rysują na podobnym poziomie, bo – mimo ciekawego pomysłu na liczenie punktów – wciąż wygrywa ten, kto… był najlepszy z plastyki.

Pociągi: Europa

pociagiHmm… okładkę jakbym już gdzieś widziała… i tytuł też jakiś dziwnie znajomy. Zaraz, zaraz, czy to nie…? Nie… Niemożliwie… Ale też macie skojarzenie z serią Ticket to Ride, prawda? Rzeczywiście, łatwo o pomyłkę. Pociągi: Europa to bardzo przyjemna rodzinna gra z 2005 roku (nosiła wówczas tytuł Trans Europa). Od Ticket to Ride różni ją przede wszystkim to, że zasady są bardziej intuicyjne a rozgrywka o wiele bardziej dynamiczna (nie trzeba długo czekać na swój ruch). Miasta, które musimy połączyć ze sobą są czytelnie zaznaczone na mapie, więc odnalezienie ich zajmuje tylko chwilę. W pudełku znajdziemy od razu dodatek to gry – Pociągi: Objazd, który pozwala na blokowanie przeciwników i wprowadza dodatkowe emocje :-)

Miau!

Kmiaoróciutka (do 15 minut) gra (głównie dla dzieciaków), w której ćwiczymy refleks. Jesteśmy rodziną myszy i musimy zdobyć 10 przysmaków (punktów), ale nie możemy pozwolić, żeby kot nas… ekhm… złapał. Rzucamy kostkami i jednocześnie próbujemy chwycić odpowiednie żetony leżące na stole. Żetonów jest mniej niż graczy, więc zawsze ktoś zostanie na lodzie. Mimo, że musimy zapamiętać tylko trzy rodzaje działań (złap smakołyk, uciekaj do mysiej norki, złap kota) w trakcie gry nie zawsze są one takie oczywiste. Naprawdę lubię tego typu gry – mnóstwo śmiechu i zabawy, mimo, że czasem ktoś dostanie po łapach.

Voodoo

voodoo

„Mam butelkę!”, „Ja pierwszy!”, „Aaaa!” „Czerwony kapelusz”! Takie okrzyki oznaczają jedno – Voodoo. To (nie)prosta gra na spostrzegawczość. Na kartach znajdują się zawsze cztery symbole w czterech różnych kolorach. Ale w grze jest pięć symboli w pięciu kolorach. Czyli? Na karcie zawsze brakuje jednego symbolu i jednego koloru. I je trzeba jak najszybciej zauważyć. Zadaniem graczy jest jak najszybsze pozbycie się wszystkich kart ze swojej talii. A że wszyscy zagrywają karty jednocześnie – nad stołem panuje totalne szaleństwo.

Top secretTop_Secret

Jest to gra logiczna dla 2 osób. Staramy się zdemaskować agentów przeciwnika zanim on rozpracuje naszych. Kto będzie szybszy – wygra grę. Na początku rozgrywki trzech (z dziesięciu) agentów odkładamy do pudełka, co utrudnia nam nieco zadanie. Top secret przeznaczone jest dla graczy od 7. roku życia w górę i myślę, że właśnie dzieciaki 7-10 lat będą się przy nim najlepiej bawić.

 

Niebezpieczna wyprawaFoxGames-Niebezpieczna-wyprawa-gra-planszowa_FoxGames,images_big,31,5907078169804

Już niedługo zaproszę Was do obejrzenia wideorecenzji tej gry, a na razie kilka słów wstępu. Niebezpieczna wyprawa to polska edycja gry Ciao, ciao. Jest to przezabawna gra blefu, w której przez całą rozgrywkę nie mogę się opanować by nie powtarzać w myślach: „Nie zatrzymuj się i nie patrz w dół… W dół nie patrz… nie zatrzymuj się i w dół nie patrz… O, nie, Shrek, ja w dół patrzę!”. W Niebezpiecznej wyprawie staramy się przeprowadzić swoich trzech zawodników na drugą stronę mostu zawieszonego nad rzeką pełną wygłodniałych krokodyli. Jedna zła decyzja, jeden fałszywy ruch i już po nas!

Metropolia

metropolia

I na koniec Metropolia. Mimo, że na rynku jest już od jakiś dwóch miesięcy dla mnie to nowość. Pierwsza partia mi zupełnie nie poszła (grałam z doświadczonym graczem, który doskonale wiedział, w które karty warto inwestować na poszczególnych etapach gry i – nie ukrywam – po prostu mnie zmiażdżył!), więc unikałam kolejnych. W końcu nie miałam wyboru – musiałam zagrać jeszcze raz. I wtedy zaiskrzyło! A płomienne uczucie trwa do dziś :) Metropolia to karciana gra o stopniu trudności (dla mnie) porównywalnym z… Osadnikami z Catanu. Czyli idealna gra na wieczorne spotkanie ze znajomymi: siedzicie, pijecie zimną lemoniadę, rzucacie kostkami, gadacie, kupujecie karty, zabieracie sobie pieniądze, wściekacie się na siebie, podjadacie orzeszki, podpowiadacie sobie, śmiejecie się. Po prostu pełen relaks. Z ciekawostek - w pudełku z grą znajduje się dodatek: Metropolia Plus, czyli aż 68 dodatkowych kart. Ten tytuł to - jak na razie – zdecydowanie mój numer jeden wśród gier FoxGames.